LYRIC

[Refren: Tymek] x2
Ile o mnie wiedzą ci co mnie znają miesiąc
Czasem przytłacza mnie, to czasem bawi
Nie pierdol już, że miałem lekko
Nieraz nie miałem jeść co
Dzisiaj stawiam koleżkom obiad jebane pesto

[Zwrotka 1: Tymek] Podbijam to miejsce jesteśmy jak bestie
Nie pierdol, że znasz mnie kiepie
Mam takich jak ty no z dziesięć
Wszyscy tacy sami kieszeń
Wypchana bredniami
Aż wrosła I'm w pesel
Jestem od dawna na diecie
Cacy zje cię na deser
Miła ma podjeżdżam pod chatę
Wchodzę na dach
Kompromituje się na waszych oczach
Ale czy to jest opcja, obciach
Jeśli zyskałem w jej oczach (ha)
Podbijam to miejsce jesteśmy jak bestie
Nie pierdol, że znasz mnie kiepie
Mam takich jak ty no z dziesięć
Wszyscy tacy sami kieszeń
Wypchana bredniami
Aż wrosła I'm w pesel
Jestem od dawna na diecie
Cacy zje cię na deser

[Refren: Tymek] x2
Ile o mnie wiedzą ci co mnie znają miesiąc
Czasem przytłacza mnie, to czasem bawi
Nie pierdol już, że miałem lekko
Nieraz nie miałem jeść co
Dzisiaj stawiam koleżkom obiad jebane pesto

[Zwrotka 2: Dryja] Chuj mnie obchodzi co o mnie pierdolisz
Nie było Cie wtedy, gdy palił się grunt
Chwilę temu wóda, beton, wóda, beton
A dzisiaj rym to mój jedyny cug
Gdy ziomo nie miał dzieliłem na pół
Choć samemu wtedy liczyłem śrut
Do dziś mam parę długów zaufania
Które spłacam wciąż niezależnie od sum
Nie stoję jak słup I'm doskwiera melanż jak uzależnienia
Ja nie jestem święty choć oczy otwieram
Przed światem co zrozumieć chciałem go nieraz
Pij brandy bez presji I o nic się nie martw
Jadę z syfem I spełniam marzenia
Wciąż taki sam choć ciągle się zmieniam
Dlatego wylewam ten galon wkurwienia, Dryja

[Refren: Tymek] x2
Ile o mnie wiedzą ci co mnie znają miesiąc
Czasem przytłacza mnie, to czasem bawi
Nie pierdol już, że miałem lekko
Nieraz nie miałem jeść co
Dzisiaj stawiam koleżkom obiad jebane pesto

Added by

Admin

SHARE

Your email address will not be published. Required fields are marked *

ADVERTISEMENT