LYRIC

Znowu dzis widze zachod slonca
Znowu udalo sie doczekac konca
Mniej szczescia mieli, ilu ich bylo
Wielu, nawet ich nie liczylem

Codzienne zniwo swoje zbieram
Kres podrozy kazdego dnia
Byc czy miec? – takie dwa pytania
Blizej ku celom posiadania

Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedziec
Nie mam potrzeby wiedziec zbyt wiele
Gdy wszystko skonczy sie jak myslalem
Wsyp mnie do ziemi, stad przyjechalem

Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon

Wiec glowa do gory, gdy dzien wstaje rano
Od tego sa nogi, by lazic na nich
We dni, czy gorsze, czy lepsze
Ten jest ostatni, ktory nie pierwszy

Brzdek, pekla czara pelna goryczy
Rozlanych kropel juz nie policze
Ktory dzien bedzie ten dzien ostatni
Bylem czy mialem? – dwie zagadki

Nie mam potrzeby zbyt wiele wiedziec
Nie mam potrzeby wiedziec zbyt wiele
Gdy wszystko skonczy sie jak myslalem
Wsyp mnie do morza, stad przyjechalem

Tak, bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bim-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon
Bim-bom, bam-bim-bom
Skad wiedziec wszystko, komu bije dzwon

Added by

Admin

SHARE

Your email address will not be published. Required fields are marked *

ADVERTISEMENT